«Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć» (Mt 10,26).
Niedzielna Liturgia Słowa z XII niedzieli zwykłej w roku A jest dla nas okazją, by zagłębić się w tekst Pisma Świętego w poszukiwaniu bliskiego spotkania z Panem w Żywym Źródle Słowa, odkrywając to, co do tej pory być może było przed nami zakryte.
rywek Ewangelii odczytywany w tę niedzielę to fragment tzw. mowy misyjnej, zredagowanej przez Ewangelistę Mateusza jako słowa i wskazania Jezusa skierowane do posłanych przez Niego na misję uczniów, a więc także i do każdego z nas, posłanych by być świadkami Jego Miłości. Aż trzykrotnie w tym krótkim, kilkuzdaniowym tekście pada wezwanie: „Nie bójcie się!” Czego więc mam się nie bać?
Przede wszystkim konfrontacji prawdy Ewangelii z zakłamaniem, fałszem, ciemnością grzechu, nawet jeżeli nazywanie rzeczy po imieniu będzie się wiązało ze sprzeciwem (tym zewnętrznym, ale nieraz też wewnętrznym – w konfrontacji z samym sobą), z negacją, wyśmianiem, a nawet ostracyzmem czy wręcz linczem ze strony innych. To, choć niejednokrotnie będzie bardzo bolesnym doświadczeniem, nie może odebrać nam Życia – tego przez wielkie Ż, naszego życia w Bogu, które jest wieczne. Wszystko inne, łącznie z życiem doczesnym, i tak kiedyś przeminie. Czy warto więc dla czegoś przemijającego zaryzykować utratę tego, co bezcenne?
To tak mocno podkreślone wezwanie Jezusa nie jest bezpodstawne – opiera się na miłości Ojca. Dla Niego nawet najmniej znaczący wróbel (jak pisze Mateusz – wart jedynie rzymskiego miedziaka) podlega opiece Opatrzności. „U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.”[nbsp]
Panie, przymnóż nam wiary w Twoją miłość i troskliwość, by pomogła nam z odwagą stawiać czoła wymagającym wezwaniom do wierności Twojej Ewangelii w codzienności.
s. Sancja