17 września w kalendarzu liturgicznym przypada Święto Stygmatów św. Franciszka z Asyżu. ]Był to pierwszy historycznie udokumentowany przypadek tego typu mistycznego doświadczenia w historii chrześcijaństwa. Co Stygmatyzacja św. Franciszka może nam powiedzieć dzisiaj?
Jesienią 1224 roku Franciszek udał się do pustelni na górze La Verna (zwanej również Alwernią), by odprawić tam czterdziestodniowy post ku czci Matki Bożej Wniebowziętej i św. Michała Archanioła. Najprawdopodobniej 14 września rano, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, kiedy modlił się przed swoją celą i kontemplował mękę Chrystusa, otrzymał na swoim ciele niezwykły dar – stygmaty. Chrystus ukazał się mu jako serafin, czyli nadprzyrodzona istota, okryta sześcioma skrzydłami i przybita do krzyża. Z ciała serafina wychodziły promienie, które przeszyły stopy, dłonie i bok św. Franciszka.
Święty do tego wydarzenia dojrzewał duchowo od momentu swojego nawrócenia. Stygmaty są przekonującym znakiem tego, jak bardzo jego dusza była zanurzona w tajemnicy Krzyża. W jednej z biografii czytamy: „Chrystus tak zajął myśl Franciszka, że jego miłość objawiła się w ciele […]. Na znak szacunku wobec najwierniejszego przyjaciela, co więcej – najbardziej umiłowanego syna, Jezus wycisnął mu na ciele pięć najpiękniejszych pereł”, przywilej, jakiego nie otrzymał nikt wcześniej.
„Stygmaty nie stanowią daru tylko dla Franciszka, są znakiem dla zakonu franciszkańskiego i dla Kościoła. Stygmaty wzywają cały świat […] do pobożności wobec męki i śmierci Chrystusa. Stanowią ponadto temat do kontemplacji, by szukać Boga. Stygmaty Franciszka ukierunkowują błądzących, odsyłając przez znaki męki do mądrości Krzyża, ku której każdy powinien kierować własną wolę.” (o. Marino Barfucci OFM).
Święto stygmatów św. Franciszka, potwierdzone przez papieża Benedykta XI, zostało ustanowione na kapitule generalnej franciszkanów, w 1337 roku w Cahors we Francji. W 1669 roku papież Klemens IX rozszerzył je na cały Kościół. Wspominając dziś to wydarzenie, szokujące dla ludzi współczesnych Biedaczynie z Asyżu mamy przed oczyma człowieka, dla którego Bóg był wszystkim, a jednocześnie we wszystkim potrafił Go odnaleźć – człowieka głębokiej kontemplacji.
Co tak naprawdę oznacza kontemplacja? Jak powiedział niedawno papież Franciszek: „Kontemplacja jest odpowiedzią na pragnienia współczesnego człowieka, który w głębi duszy poszukuje Boga, ale nie wie, gdzie Go znaleźć. Nie jest ucieczką od rzeczywistości, ale otwarciem serca i życia na moc, która naprawdę przemienia świat, czyli na Bożą miłość”.
Święty Franciszku, mistrzu kontemplacji, który cały stałeś się modlitwą – uproś nam łaskę głębokiego zanurzenia w Bożej miłości!