Rozważanie na V Niedzielę Wielkiego Postu w roku B

W dzisiejszej Ewangelii padają trzy bardzo ważne zdania, nad którymi warto dłużej się zastanowić.

 „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”.

Do uczniów Jezusa przychodzą poganie, którzy chcą ujrzeć Nauczyciela z Nazaretu. Można zapytać się o wiele rzeczy: czy ja chcę Go widzieć w moim życiu? Co robię, by Go dostrzec w subtelnych znakach codzienności? Czy uczę się Go rozpoznawać?

Dzisiaj wszystko mamy na wyciągnięcie ręki, natychmiast, już. Trudno jest nam cierpliwie coś budować, przyjaźnie są płytkie, a związki się rozpadają. Jezus nie wchodzi w mentalność świata. Relacja z Nim jest wymagająca, On tego nie ukrywa. Ale też obiecuje sowitą nagrodę tym, którzy zechcą ten wysiłek podjąć.

„Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity.

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.” 

Ziarnem jest moje „ja”. Jeśli obumrze mój egoizm, moja racja, moja prawda, moje wygodnictwo, to moje życie przyniesie plon obfity – szczęście. Tyle razy trzymamy się czegoś tak mocno, bojąc się to stracić, myśląc, że bez tego nie istniejemy. A gdy zaryzykujemy, zobaczymy tyle możliwości, wcześniej ukrytych przed naszymi oczyma, które trudno było nam dostrzec, tak jak trudno w ziarnie zobaczyć mąkę na chleb.

Jezus wyzwala z lęku. Trzeba zrobić pierwszy krok, by zaufać Bogu, wyjść poza siebie.

„Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”.

Sąd już się odbył. Wiadomo, co trzeba robić. Wszystko zapisane jest w Ewangelii. Bóg już nic więcej nie powie. Moje decyzję wpisują się w wyrok potępiający lub uniewinniający. Po jakiej stronie stanę?

s. Oliwia

TEKST NIEDZIELNEJ LITURGII SŁOWA

Scroll to Top