Rozważanie na XXIII niedzielę zwykłą w roku A

Dzisiejszy fragment Ewangelii pokazuje nam kilka spraw dotyczących troski o innych. Zatrzymajmy się przy początku wypowiedzi Jezusa, która dotyczyła przynajmniej raz każdego z nas – w jaki sposób upominać? Jak zasygnalizować, że ktoś błądzi?

Najszybszym i dosyć częstym wyborem w takiej sytuacji bywa niestety przemilczenie i następnie zrzucenie tego napięcia w obmowie, narzekaniu, albo wymaganie od błądzącej osoby, że ma się domyślić o co nam chodzi.

Co więc radzi nam Jezus? W kilku etapach podaje metodę, którą mamy stosować. Najpierw upomnienie powinno odbyć się „w cztery oczy” sam na sam. Zdarza się, że pod wpływem silnych emocji wybuchamy zarzucając drugiego swoimi żalami, albo zmuszając go do naszego myślenia na temat jak ma się zmienić. Nie do końca o to chodzi.

By zrozumieć szerzej wypowiedź Jezusa musimy zobaczyć miejsce, w którym znajduje się ten fragment w Ewangelii wg św. Mateusza. Tuż przed nim czytamy opowieść o Dobrym Pasterzu, który popchnięty miłością do zagubionej owcy, robi wszystko żeby ją znaleźć.

W upomnieniu powinno chodzić nam o dobro tej osoby. Upominam, bo kocham i zależy mi na niej. Dobrze jest badać swoją motywację, a później przemyśleć jak pokazać tej osobie, że robimy to z miłości.

Gdy to nie podziała, Jezus proponuje zebrać świadków, którzy tak jak my, z troską potwierdzą zaniepokojenie i wykażą grzech. Kolejnym środkiem jest pomoc wspólnoty Kościoła.
„A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik” – te słowa brzmią bardzo ostro, wydawać się może, że niemalże pogardliwie. Ostatnio w oczy rzucił mi się mem o tej treści, a po nim tekst: „Jezus z poganami i celnikami:” i zdjęcie ludzi ucztujących przy stole. Bardzo mnie to rozbawiło, bo w sumie tak to wygląda. Jezus nie odcinał się od nich. Robił wszystko, żeby udowodnić swoją miłość i troskę, żeby mogli wrócić do Niego, gdy będą na to gotowi.

Nie porzucajmy i nie traćmy nadziei, módlmy się o łaskę codziennego nawracania się dla osób nam bliskich, ale szczególnie dla nas samych, bo potrzebujemy tej wrażliwości serca codziennie na nowo.
Na koniec Jezus zachęca nas przecież, byśmy zgodnie prosili, a otrzymamy. On jest tam, gdzie wspólnie zbieramy się i zanosimy prośby. Potrzebujemy jednak dużo cierpliwości i ufności. Bóg się troszczy.

s. Aniela

TEKST NIEDZIELNEJ LITURGII SŁOWA

Scroll to Top