Sercem przy Słowie – rozważanie na III niedzielę Wielkiego Postu w roku A

«O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej». 

Wydarzeniem, o którym usłyszymy w Ewangelii na III niedzielę Wielkiego Postu, jest spotkanie Jezusa z kobietą z Samarii przy studni patriarchy Jakuba. Zanurzmy się i my w życiodajne Źródło Bożego Słowa, by zaczerpnąć z niego nowe życie.

Gdyby chcieć opisać ten fragment jednym słowem, z pewnością adekwatne, choć na pozór bardzo ogólnikowe byłoby słowo: SPOTKANIE. Brakowałoby konkretów, do których tak jesteśmy przyzwyczajeni: kto, z kim, gdzie, kiedy, po co i dlaczego? Detale wyjaśnione z prawie matematyczną dokładnością, nie ma niedomówień, wszystko wiemy, więc jesteśmy zadowoleni. Przecież informacja jest dziś na wagę złota…

Tymczasem spróbujmy pochylić się nad tajemniczym misterium, jakim jest samo spotkanie dwóch osób – zetknięcie odmiennych i unikalnych światów, jaki reprezentuje każdy z nas, doświadczenie bardzo osobiste, niepowtarzalne, jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. Nawet jeśli je zaplanujemy, nigdy do końca nie przewidzimy, jak się potoczy. Czasem dotyka nas niespodziewanie i potrafi odmienić bieg naszego życia…

Takie było spotkanie Jezusa i Samarytanki. Z perspektywy społeczno-kulturowej – niedozwolone foux pas. Z perspektywy uczniów – niezrozumiałe i nieopłacalne. A z perspektywy Bożej? Czy da się to wyrazić słowami?

Spoglądamy dzisiaj na Boga, który wychodzi naprzeciw Samarytanki, z tęsknoty za tym niezwykłym misterium spotkania. Widzimy też kobietę, która robi wszystko, by uniknąć spotkania kogokolwiek przy studni, nie wiedząc, że uzdrawiające spotkanie z Bogiem jest w niej pragnieniem o wiele głębszym, niż to, dla którego tam przyszła. Dochodzi do przedziwnego paradoksu – Bóg, który niczego nie potrzebuje, zniża się do prośby względem człowieka, który ze swej strony nie może dać Mu niczego, czego nie miałby od Niego…

Refleksja nad tym niedzielnym fragmentem Ewangelii (skądinąd w całości utkanej ze spotkań Jezusa z ludźmi) – to dobry moment, by przemyśleć własne relacje.

Jak przeżywam spotkanie z drugim człowiekiem? Czy doświadczam w życiu głębokich więzi, czy może doświadczenia życiowe, jak u Samarytanki, popchnęły mnie w przestrzeń izolacji z obawy przez zranieniem? Może to dobry moment, by jakieś relacje odnowić?

Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest nieskończoną więzią miłości między Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Jakie jest to moje podobieństwo? Do czego dziś zaprasza mnie Bóg przez to Słowo?

s. Sancja

TEKST NIEDZIELNEJ LITURGII SŁOWA

Scroll to Top