Dzisiejsze fragmenty Ewangelii można podzielić na dwie wizyty Chrystusa w : Niedzielę Zmartwychwstania i tydzień po Tym dniu. Jezus przychodzi do pogrążonych w „ciemności” Wieczernika Apostołów, przynosi im pokój oraz daje nowe życie: „tchnął na nich” Ducha Świętego. Przypomina to dzieło stworzenia: Bóg stwarzając człowieka, tchnął w niego życie. Tak samo robi Chrystus po swoim Zmartwychwstaniu, co więcej przekazuje Apostołom władzę uzdrawiania poprzez sakrament pokuty i pojednania.
Ważny aspektem są rany Jezusa, które pokazuje uczniom. One nie zniknęły, bo są dziełem miłości, jakie dokonało się na Krzyżu w szóstym dniu tygodnia. Ks. Krzysztof Porosło pisze o tym, wskazując na tajemnicę Wielkiego Piątku: jak Bóg w szóstym dniu stworzył człowieka, tak na nowo stwarza go poprzez odkupienie na drzewie Krzyża.
Następnie widzimy Jezusa, który przychodzi w ósmym dniu tygodnia do Wieczernika, gdyż za pierwszym razem nie było wszystkich. Może Cię „nie było w Wieczerniku” tydzień temu, kiedy Zmartwychwstały przyszedł do Apostołów – wszedł do Twojego domu, ale nie zastał Ciebie, dlatego „dziś” masz drugą szansę, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego przychodzi, byś uwierzył w Jego zmartwychwstanie.
Chrystus zaprasza do głębokiej wiary. Mówi do Tomasza, żeby był wierzącym. Może się to stać, dzięki włożeniu „swoich ran” w Rany Jezusa, w których jest nasze zdrowie (por. Iz 53, 5). Głęboka wiara rodzi się poprzez dotykanie Boga: wejście w zażyłą relację z Nim, dostrzeganie Go w swoim życiu, spotkanie z Nim w modlitwie.
Najbardziej czuły dotyk z Jego strony mamy w Eucharystii i równie czuły powinien być z naszej strony, ale czy tak jest?
Spróbujmy dzisiaj spojrzeć na Rany Jezusa z żywą wiarą w Jego miłość.
s. Łucja